Wyobraź sobie, że wstajesz rano i naprawdę źle się czujesz. Ból głowy, mięśni, samopoczucie ogólne mocno kiepskie (i nie, nie było wczoraj imprezy 🙂 ). Dzielisz się tym z bliską Ci osobą (żoną, mężem, partnerką, partnerem) mówiąc:
– kochanie, słabo się czuję, boli mnie głowa, generalnie mi źle.
Bliska osoba odpowiada Ci:
– no co Ty, dobrze wyglądasz, na pewno czujesz się dobrze.
Jak się czujesz wtedy? Lepiej Ci? Nie sądzę. Czujesz się niezrozumiany, podzieliłeś się czymś co czujesz a w zamian otrzymujesz sprzeczny komunikat. Właśnie ktoś zaprzeczył Twojemu bieżącemu doświadczeniu.
Jeśli chcesz sobie utrudnić komunikację z dzieckiem, to tak właśnie rób.
Ostatnio byłem z córką na placu zabaw i choć dzieci jak na lekarstwo bo zimno, to zaobserwowałem taką sytuację:
Chłopiec podczas zabawy przewrócił się, stłukł sobie kolano, pewnie poczuł ból i zaczyna płakać (a w zasadzie wręcz drzeć 😊). Jak zareagowała mama? Wybrała jedną z najgorszych opcji:
– oj, nic się nie stało, nie boli, nie płacz już, chodź Cię przytulę.
Jak to się nic nie stało, jak się stało?! Jak to nie boli, jak boli?! Chłopiec ma w tym momencie następujące doświadczenia: przewróciłem się, uderzyłem kolanem, boli. Reakcją jest płacz.
To co można zrobić najlepszego w tym momencie to potwierdzić bieżące doświadczenie dziecka:
– przewróciłeś się? (tak). Uderzyłeś kolanem? (tak). Na pewno Cię boli (tak).
To są fakty. Umysł nie może faktom zaprzeczyć, musi się z nimi zgodzić. Dzięki pytaniom zadanym dziecku o fakty, “wyrywasz” je z emocji, które się właśnie pojawiły w wyniku upadku. Potwierdzasz doświadczenia dziecka i dopiero teraz możesz zastosować inny komunikat aby o tym doświadczeniu pozwolić dziecku zapomnieć, np.:
– to chodź, przyłożymy śniegiem (lodem, nakleimy plaster, cokolwiek) i powoli będzie przestawać Cię boleć, ok?
To jest właśnie sekwencja, którą warto stosować.
Potwierdzenie doświadczenia powoduje to, że dziecko czuje się rozumiane, że jesteś po tej samej stronie, chętniej się z Tobą zgodzi na zaproponowane przez Ciebie rozwiązania. Tak szybciej i łatwiej pomożesz i sobie i dziecku.
Warto zrobić sobie mały eksperyment i posłuchać jak rodzice reagują w podobnych sytuacjach. Przetestuj również na swoich własnych zdarzeniach a zobaczysz szybkie efekty.
8 komentarzy
Cześć
Bardzo dziękuję za ten wpis. Tematyka twojego bloga będzie mi bardzo potrzebna, bo właśnie komunikacja z dziećmi u mnie najbardziej kuleje a od tego wszystko się zaczyna. Obiecuję czytać regularnie:)
Mi pomaga myśl,że już samo przyznanie dziecku, że boli cię kolano ustawia rodzica/ opiekuna po stronie dziecka. Myślę że zaprzeczenie, że boli, że stało się wynika stąd, że trudno mi znieść myśl, że pod moją opieką przewróciło się i boli poniekąd z mojej winy. Wtedy stoimy z dzieckiem po przeciwnych stronach.
Pozdrawiam
Cześć, dzięki za komentarz. No właśnie, komunikacja to coś co robimy na co dzień w każdej sytuacji, szczególnie z dziećmi. Obiecuję pisać regularnie wartościowe rzeczy :).
Dokładnie tak jak piszesz, ważne by ustawić się po tej samej stronie co dziecko, w końcu jesteśmy po to by dawać wsparcie. Naturalne jest, że dzieci się przewracają, robiły to i będą to robić, tego się nie uniknie. Warto pokazać w tej sytuacji, że je rozumiemy i jesteśmy z nimi a to już jest bardzo dużo 🙂 Powodzenia!
Bardzo pouczajacy tekst … ciezko sie przyznac dla rodzica jakie popelnia bledy w wychowaniu dziecka … a Ja wlasnie tak mowie do corki … to dla mnie cenna lekcja 🙂 dziekuje I pozdrawiam
Dziękuję 🙂 To normalne, że popełniamy błędy jako rodzice. Intencje mamy dobre choć czasami nie wychodzi tak jakbyśmy chcieli. Ważne, że mamy świadomość popełnianych błędów i chęć do zrobienia czegoś innego, co działa. Trzymam kciuki i powodzenia! 🙂
Polecam książkę “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły “. Autorki
Faber Adele, Mazlish Elaine. Przedstawia ona różne, również trudne sytuacje i sposoby radzenia sobie z nimi.
Tak, to zdecydowanie pozycja godna polecenia.
Zrozumienie zawsze się sprawdza. Często słyszę komentarze “Nie płacz”, “Nic się nie stało”. Wynika to z niewiedzy. Podeślę Pana stronę kilku mamom 🙂 Dużo tu cennych informacji przekazanych w sposób przejrzysty.
Faktycznie konkretny blog, chyba to jest wlasnie fajne w meskich wypowiedziach, bez zbednego pitu-pitu. Mam 2 minuty na przeczytanie czegos pomiedzy zabawami i to jest wlasnie blog, ktory do tego pasuje. :). Gratuluje!